Sunday, 18 October 2009

Buraczane ravioli z ricottą i kozim serem

Ravioli 5072 copy

Niecały miesiąc temu brałam udzial w warsztatach kulinarnych. Zajęcia obejmowaly naukę robienia nadziewanych czekoladek, dekoracji do ciast oraz makaronu. Makaron, który robiliśmy na zajęciach to czerwone fettuccini. Zabarwiane koncentratem pomidorowym ciasto makaronowe przysporzylo nam nie lada kłopotu. Szybko wysychało, kruszyło się i tylko nielicznym udało się otrzymać naprawdę dłuuugie wstążki.

Ravioli , które chcę wam dzisiaj zaprezentować nie powstało na warsztatach. Po raz pierwszy zrobiłam je jeszcze przed zajęciami. Przy pierwszym podejściu miałam z ciastem spore problemy. Jako, że nie miałam wcześniej zbyt dużego doświadczenia z domowym makaronem, nie bardzo wiedziałam jak sobie z tym poradzić. Nieliczne ravoili, które udało mi się wtedy otrzymać były jednak na tyle smaczne, że zdecydowałam się do przepisu powrócić.

Bogatsza o zdobytą na zajęciach wiedzę, tym razem poradziłam sobie o wiele lepiej. Nie bedę was jednak oszukiwać, z ciastem z tego przepisu nie pracuje się łatwo. Dodatek buraków sprawia, że jest ono znacznie mniej elastyczne i o wiele łatwiej pęka, niż ciasto makaronowe bez dodatkow. Jak sobie z tym poradzić? Oto kilka uwag:
  • do przygotowania ciasta potrzebna będzie maszynka do makaronu (być może niektórzy z was poradziliby sobie bez niej, ja jednak nie wyobrażam sobie rozwałkowywania takich ilości ciasta na cienkie płaty przy pomocy wałka. Zwłaszcza, że ciasto, jak już napisałam, jest mało elastyczne i szybko wysycha)
  • ciasto należy długo i dokładnie wyrabiać ( 10-15 minut). Źle wyrobione ciasto będzie się rwało .
  • jeśli ciasto jest za suche, zwilżamy kolejne porcje ciasta wodą i krótko ugniatamy.
  • porcje ciasta, z którymi w danej chwili nie pracujemy, trzymamy zawinięte w folię spożywczą lub przykryte czystą, wilgotną ściereczką.
Ravioli z podanego przepisu są nie tylko bardzo atrakcyjne wizualnie, ale też i bardzo smaczne. Dominuje w nich smak koziego sera doprawionego tymiankiem, smak buraków jest natomiast bardzo subtelny. Przepis, na którym się oparłam pochodzi z czasopisma Martha Stewart, Living. Wprowadzilam do niego drobne zmiany m.in. zastępując miętę oraz szczypiorek - tymiankiem. Poniżej podaję moją wersję przepisu, oryginał (w jęz. ang.) znajduje się tutaj.

Przepisem dołączam do akcji Różowy tydzień. To ważna akcja, o której więcej poczytać możecie na blogu Szarlotka, tutaj. Szarlotkowi dziękuję za jej zorganizowanie, a wam życzę smacznego!!!




Buraczane ravioli z ricottą i kozim serem
/Beet Ravioli Stuffed with Ricotta and Goat Cheese/

CIASTO:
225 g buraczków
2 łyżeczki oliwy z oliwek
sól
2 duże jajka + 1 duże żółtko
2 i 1/2 szklanki mąki

FARSZ:
350 g sera ricotta
280 g koziego sera o kremowej konsystencji
2 łyżki posiekanego tymianku
sól
swieżo zmielony czarny pieprz

1. Wszystkie składniki farszu dokładnie wymieszać, doprawiając do smaku solą oraz pieprzem.
2. Piekarnik rozgrzać do temperatury 190°C. Buraczki posmarować oliwą i oprószyć solą.
3. Zawinąć w folię aluminiową, ułożyć na blaszce. Piec do miękkosci 45-60 minut (piekłam dłużej, w trakcie zdejmując folię, gdyż buraczki wciąż byly twarde). Upieczone buraczki pozostawić do wystygnięcia. Obrać i zmiksować w robocie kuchennym lub blenderze na puree (powinniśmy otrzymać 1/2 szklanki ).
4. Do puree z buraczków dodać jajka oraz żółtko, ponownie zmiksować na jednolitą masę. Dodać mąkę oraz czubatą łyżeczkę soli i dokładnie wymieszać.
5. Ciasto przełożyć na stolnicę. Wyrabiać do czasu, aż będzie gladkie i w miarę elastyczne. Gdyby ciasto okazało się za luźne dosypać mąki (nie za dużo, inaczej makaron wyjdzie twardy), jeśli wyjdzie za suche, dodać odrobinę wody.
6. Ciasto zawinąć szczelnie w folię spożywczą i odstawić na 1-2 godziny, aby odpoczęło.
7. Ciasto podzielić na osiem części. Podczas, gdy pracujemy z jedną częścia, pozstale należy przykryć wilgotną ściereczką lub owinąć folią spożywczą.
8. Ciasto spłaszczyc ręką, kilkakrotnie przepuścić przez maszynkę do makaronu stopniowo zmniejszając rozwarcie otworu w maszynce, zaczynając od największego, a kończąc na najmniejszym.
9. Płaty ciasta przekroić wzdłuż na pół. Na jednym płacie ułożyć po 2 łyżeczki farszu w 2-3-centymetrowych odstępach od krawędzi. Przykryć drugim paskiem ciasta, docisnąć ciasto pomiędzy farszem. Radełkiem lub nożem wyciąć kwadraty z ciasta, z farszem znajdującym się w centrum. Gotowe ravioli, przykryć ściereczką. W ten sam sposób przygotować raviloi z pozostalych części ciasta.
10. Ravioli można przechowywać w lodówce do czterech godzin. Należy oprószyć je mąką i ułożyć warstwami w szczelnie zamkniętym pojemniku, każdą z warstw oddzielając papierem do pieczenia. Można je także zamrozić. W tym celu, należy rozłożyć je na oprószonej mąką tacy i umieścić w zamrażalniku. Gdy przestaną się kleić, można je przełożyć do plastikowych woreczków.
11. Gotowe ravioli wrzucać partiami na wrzącą lekko posoloną wodę. Delikatnie wymieszać drewnianą łyżką, aby nie przywarły do dna. Gotować ok. 4 minut.
12. Podawać polane rozpuszczonym masłem. Smacznego!!!




Ravioli 5068 copy

17 comments:

Anonymous said...

Piekne!
Musza byc pyszne....

Elwira

Waniliowa Chmurka said...

Robiłam takie i to na te akcje,tylko,ze z domowej roboty twarogiem:)

Agata said...

Te buraki to chyba ukłon Marthy w stronę jej polskich korzeni. Buraki uwielbiam, nie mniej od ravioli!

Majana said...

Jakie cudowne! No po prostu piękne, ten kolor !:)))

Ania Włodarczyk vel Truskawka said...

Karolciu, jak Ci zazdroszczę takich warsztatów! Niesamowicie :) Zwlaszcza, że opanowałaś niesamowitą umiejętność - robienie makaronu. Dla mnie to ciągle magia.

Całusy wieczorne ślę na drugi kontynent!

Gosia Oczko said...

Powtórzę za Truskawkową Anią - zazdroszczę tych warsztatów. Super sprawa!

Ravioli pierwsza klasa, nic tylko zasiąść i jeść :)

Agata Chmielewska (Kurczak) said...

Oczko zapisujemy się w next year na jakieś warsztaty kulinarne? zobacz jakie Karolcia cuda potrafi zrobić :)

nina007 said...

Zachęcają nie tylko swoim smakiem ale przede wszystkim bajecznym wyglądem. Świetna propozycja.

asieja said...

mimo trudności
mniejszych i większych
kolor mają cudny

Anonymous said...

Super pomysl, duzo roboty, ale wyglada na to, ze warto :)

gocha said...

jakie piekne kolory!!
mniam :)

Ewelina Majdak said...

Karolcia a co u Ciebie tak cichutko?? ;*

Pinos said...

Wyglądają genialnie. I to połączenie - buraki i ser, przepadam... A na kurs robienia makaronu chętnie bym się przeszła.

Szarlotek said...

Pozdrawiam serdecznie i zapraszam po odbiór wyróżnienia :)

Anonymous said...

Piekny blog, zapraszam do mnie po niespodzianke :)

Anonymous said...

czekam niecierpliwie na kolejne przepisy! :-)

vegeswiat said...

fantastyczne!! podziwiam pomysl