Saturday 16 May 2009

Finansjerki z czerwonymi porzeczkami ;-)

Financiers 4229

O financiers, zwanych przeze mnie finansjerkami (prawda, że ładnie brzmi ? ;-) ) pisałam już dwukrotnie i na pewno napiszę jeszcze nie raz, gdyż są to jedne z moich ulubionych ciastek. Podobno sekretem ich niezwykłego smaku jest beurre noisette, czyli masło, które podgrzewa się na wolnym ogniu do czasu, aż wytrąci się z niego tłuszcz mleczny. Oprócz niebiańskiego smaku (wcale nie przesadzam, spróbujcie ;-) ) ich zaletą jest także to, że bardzo łatwo i szybko się je przygotowuje. A ponieważ do ich wypieku nie używa sie całych jaj, a jedynie białek, pozwala to na wykorzystanie tych białek, które często pozostają nam (a przynajmniej mi) ;-) ) po innych wypiekach.

Financiers 4217
Idealne financiers to takie, które są wilgotne w środku i chrupiące na zewnątrz. I tu się muszę do czegoś przyznać, choć piekłam je wielokrotnie (dwa przepisy zamieściłam nawet na blogu tutaj i tutaj), nie zawsze udawało mi się otrzymać taką właśnie konsystencję. W końcu jednak, metodą prób i błędów udało mi się wypracować przepis na financiers dokładnie takie, jakie chciałam otrzymać- z miękkim środkiem i idealnie chrupiacą otoczką. Dziś upiekłam je z czerwonymi porzeczkami, ale możecie wykorzystać dowolne owoce*.

Całkiem niedawno financiers piekła też Ania, jej przepisy na financiers cytrynowe oraz financiers z wiśniami znajdziecie na jej blogu Strawberries from Poland.
Smacznego !!!
Financiers z czerwonymi porzeczkami

Na 8-12 ciastek (w zależności od wielkości foremek)
90 g białek jaj**
115 g masła (koniecznie prawdziwego)
30 g mąki
125 g cukru pudru
90 g mielonych migdałów
100 g czerwonych porzeczek*

1. Piekarnik rozgrzać do temperatury 180°C. Foremki lekko natłuścić.
2. Masło rozpuścić, podgrzewać na małym ogniu do czasu, aż masło nabierze mocno orzechowego koloru i pojawią się w nim brązowe "okruszki". Pozostawić do przestygnięcia.
3. Do dużej miski przesiać mąkę i cukier puder. Dodać mielone migdały. Dokładnie wymieszać.
4. Mieszając stopniowo dodawać białka (białek nie ubijamy). Gdy powstanie jednolita masa, wlać przestudzone masło. Najlepiej zrobić to przez sitko, tak aby nie dostały się do niego powstałe "okruszki". Dokładnie wymieszać.
5. Masę nałożyć do foremek. Na wierzchu, lekko dociskając poukładać czerwone porzeczki .
6. Piec 20-25 minut lub do czasu, gdy ciastka nabiorą rumianego koloru. Przed wyjęciem z foremek pozostawić do przestygnięcia.

* porzeczki można zastąpić dowolnymi owocami, zarówno świeżymi jak i mrożonymi. Polecam maliny, jagody, truskawki, czereśnie, wiśnie, figi oraz pokrojoną w kostkę gruszkę :-)
**białko jednego dużego jaja waży ok. 30 g

34 comments:

Olalala said...

Ale pysznie wyglądają! Muszą naprawdę niebiańsko smakować, skoro wszyscy się nimi zachwycają :).

Bea said...

Karolko, jak zwykce cudne, radosne zdjecia :)
I ja uwielbiam financiers, we wszystkich mozliwych zestawieniach smakowych ;) I fakt, nie wszystkie przepisy sa do konca zadowalajace. Dlatego i Twoj chetnie wyprobuje :)

Pozdrawiam!

I zycze Ci udanego weekendu :*

Hanna Mi said...

Piękne! :-)

Tylko skąd porzeczki w maju? :-)

Ania Włodarczyk vel Truskawka said...

Ale super, już pokazałaś swoje cudeńka! Sliczne, Karolko. Z przyjemnością je zrobię.A tak w ogóle to marzy mi się foremka do friands... :)

Zdjecia jak zwykle re-we-la-cyj-ne.

Ach, mam na nie ochotę :)

Ewelina Majdak said...

Karolinko co ja moge powiedziec :) Nic innego jak to, ze i przepis i zdjecie cudne! Dzisaj widzialam foremke do finansjerek, ale zdrowy rozsadek wygral... Wiec a razie nici :)
A w ostatnim zdaniu (o bialkach i zoltkach)nad zdjeciem wkradl sie chyba maly blad hihi :*

margot said...

dla mnie magdalenki, makaroniki i teraz Finansjerki to taka esencja pysznych ciasteczek pasujących na każda okazje
A twoje Karolka tak pięknie wyglądają -te piękne zdjęcia ,że z utęsknieniem czekam na porzeczki

Liska said...

Sposób, w jaki komponujesz zdjęcia, nie przestaje mnie zachwycać:)
Ostatnio odczuwam pewnien przesyt wielkimi ciastami, ale takim maleństwom zawsze mówię tak. Pomysł z porzeczkami świetny!

Liska said...

Ja poproszę o książkę kucharską z Twoimi zdjęciami. Sposób, w jaki je komponujesz, zawsze mnie zachwyca.
Ostatnio mam przesyt dużych ciast, a takim maleństwom zawsze mówię TAK. I jeszcze napiłabym się kompotu porzeczkowo-agrestowego...

marilyn said...

świetny przepis, na pewno wykorzystam ;)

Majana said...

One są piękne! CUdowne zdjęcia, porzeczki wyglądają tak pysznie, a ja je uwielbiam!!!:))
Pozdrawiam ciepło:)

Gosia said...

jestem po prostu "pafffffffffffff",co oznacza oczarowanie i zachwyt :)
wspaniale foty i super przepis!!!

Pinos said...

Jakie piękne...

Edyta said...

Cudowne! I zdjęcie i ciasteczka :) Szkoda że nie mam takich foremek, bo porzeczki to by się w zamrażarce znalazły ;)

Karolina Beaudet said...

Olalala,
Oj tak, smakują naprawdę wyśmienicie, zwłaszcza jeśli ktoś, tak jak ja uwielbia migdałowe wypieki ;-)

Bea,
dziękuję :-)

Poswix,
Przyznam szczerze, że moje porzeczki były sprowadzane z zagranicy - pojawiły się zaledwie na kilka dni w warzywniaku i nie mogłam się im oprzeć ;-) Gdybyś miała jednak ochotę upiec financiers, to wcale nie musisz czekac na porzeczki, fianciers smakują równie dobrze z innymi owocami, także mrożonych.

Aniu,
Twoje financiers wygladają równie zachęcająco. A, że nie jadłam jeszcze ani finaciers o smaku cytrynowym ani z wiśniami, to też na pewno kiedyś chętnie wypróbuję :-)

Poleczko,
Ja też długo powstrzymywałam się przed kupnem foremek , ale w końcu nie wytrzymałam ;-)

Margot,
Też bardzo lubię zarówno magdalenki jak i makaroniki, ale – chyba ze względu na dodatek migdałów, które uwielbiam- fianciers smakują mi najbardziej.


Lisko,
Dziękuję :-) Ja Twoje zdjęcia też bym chętnie zobaczyłabym w formie książki ;-)

Marilyn,
Na pewno nie pożałujesz, zwłaszcza jesli lubisz wypieki z dodatkiem migdałów ;-)

Majanko,
Dziękuję i również gorąco pozdrawiam!!!

Gosiu, Pinos,
Dziękuję !!!

Edysiu,
Fiananciers możesz też upiec w innych foremakch. Sama piekłam je wielokrotnie w formie muffinkowej i foremakch do kruchych babeczek ;-)

Małgoś said...

Powiem tylko tyle, że oczy z orbit wychodzą, trudno się napatrzeć... :)

Patrycja said...

Są zachwycające! A te porzeczki...przeurocze po prostu. Powiało upalnym latem:)

Kuba said...

No cóż - finansićci zawiedli i mamy kryzys. Ale Twoje finansjerki to wyglądają wspaniale. Chętnie spróbuję.

Marcin said...

Gratuluję inspirującego przepisu!

Wybrałem go do 17 edycji Foodelkowych Przepisów Tygodnia na blogu Foodelek.pl.

asieja said...

cudowne
brak mi słów
uwielbiam kwaśne czerwone porzeczki zjadane prosto z krzaka

Karolina Beaudet said...

Małgosiu, Patrycjo,
Dziękuję!!!

Kuba,
Mam nadzieję, ze finansjerki Cię nie zawiodą ;-)

Marcin,
Bardzo mi miło :-) Dziękuję!!!

Asiejko,
Ostatni raz porzeczki prosto z krzaka jadłam chyba w dzieciństwie. Ach, co to był za smak !!!

Agnieszka said...

Karolciu, wymyśliłaś fantastyczną polską nazwę. Od tej pory będę tak na nie mówić. A będę miała na pewno okazję, bo ze mnie też finansjerkową maniaczka i mam na blogu kilka na nie przepisów. O zdjęciach liska już napisała o co i ja bym chciała powiedzieć. Aaaa, właśnie i zapomniałabym ;), bo ja piszę ten komentarz , żeby podzielić się z Tobą wiadomością, że właśnie je upiekłam. Mają być na nasz jutrzejszy piknik, ale jedną już uszczknęłam i powiem Ci, że one są bajeczne ... Szczególnie mi odpowiada to połączenie kwaskowatych porzeczek ze słodziutką makaronikową masą. Dziękuję za fantastyczny przepis na urocze ciasteczka. :)

Karolina Beaudet said...

Agnieszko,
Bardzo się cieszę, że Ci smakują i że podoba Ci się nazwa ;-) O tym, że lubisz finansjerki, już wiem z wpisów na Twoim blogu. To właśnie u Ciebie przeczytałam o nich po raz pierwszy, a wpisy na ich temat szczególnie zapadły mi w pamięc ;-)

Pozdrawiam Cię gorąco i życzę udanego pikniku !!!

Agnieszka said...

Oj, tego się nie spodziewałam, że to ja wprowadziłam Cię w finansjerkowy temat. Bardzo mi miło.:) Właśnie odpędzam od nich moich łakomczuchów. Nie wiem jak one do jutra przetrwają.;)

emma001 said...

Nigdy nie jadłam takich ciasteczek. Wygladają przepięknie!

Ola said...

Aniu, czy istnieje mozliwosc zastapienia mielonych migdalow mielonymi orzechami? wiem, ze z pewnoscia ta proba moze sie nie udac, ale zapomnialam ich kupic kiedy bylam w miescie a teraz to juz z domu sie njie chce wysciubic nosa:)
pozdawiam

Anonymous said...

imponujące!

Karolina Beaudet said...

Olu,
Nie jestem pewna czy to pytanie do mnie ;-) ale myślę, że z orzechami ciastka też powinny się udać. Sama jednak nie próbowałam, więc nie wiem jak wpłynie to na ich smak. Jeśli zdecydujesz się spróbować, daj koniecznie znać jak wyszły :-)

Ola said...

Zrobilam:) z migdalami, wolalam nie eksperymentowac:) wyszly pysznie, jednak nie wiem czemu opadly...w piekarniku pieknie rosly a potem klaps...myslisz, ze dalam za duzo owocow? pieklam w takich malutkich foremkach, takich jak ty w finansjerkach z malinami.
pozdrawiam:)

Karolina Beaudet said...

Olu,
Cieszę się, że przynajmniej smakowały ;-) Przyznam, że nie wiem dlaczego mogły opaść. Robiłam z różnymi owocami w różnych ilościach i nigdy mi się to nie zdarzyło. A mogę zapytać ile dałaś tych owoców?

Ola said...

Karolciu, owocow dalam do jednej takiej malutkiej foremki ok 2 sztuki. Tzn, w jednej mialam 2 truskawki(ale nieduze) w innej z kolei 3 mrozone jagody i truskawke. Myslisz, ze to przez to, ze bylo za duzo tych owocow?

Karolina Beaudet said...

Ola,
Wydaje mi się, że ilość owoców była w porządku. Przykro mi, że nie wyrosły, nie mam pojęcia dlaczego.

Anonymous said...

Moje finansjerki sie właśnie pieką. Zamiast porzeczek, których jeszcze niestety nie ma - suszona żurawina. Zobaczymy jak wyjdą:)

Leszczynka said...

Cudowne. Nie mogłam się oprzeć i zrobiłam. U mnie królują czarne porzeczki z morelą :)

Anonymous said...

zrobiłam z podwójnej porcji z mrożonymi malinami, ciasteczka wyszły pycha, czyli takie jak opisywałaś: w środku miękkie, na zewnątrz smakowicie słodkie i chrupkie. przepis do wielkrotnego powtarzania, bo już wiem na co przerobię białka. dziękuję że się podzieliłaś tym przepisem :)