Z wielką przyjemnością po raz kolejny postanowiłam przyłączyć się do Weekendowej Cukierni. Tym razem gospodynią zabawy była Edysia z bloga Przy kuchennym stole. Ciasto, które dla nas wybrała Edysia, znane jest mi od dawna pod nazwą Skubaniec . Piekłam je już wielokrotnie z różnymi owocami, z dodatkiem kakao lub bez. Jedną z moich ulubionych wersji skubańca ( z malinami i rabarbarem ) prezentowałam nawet jakiś czas temu na blogu. W wersji z truskawkami skubańca jeszcze nie piekłam, toteż z tym większą przyjemnością postanowiłam wypróbować przepis, który zaproponowała Edysia.
Przyznam szczerze, że przeraziła mnie nieco ilość tłuszczu w cieście, toteż dość znacznie zredukowałam ilość margaryny i myślę , że ciasto wcale na tym nie ucierpiało ;-) Poza tym zmieniłam nieco proporcje cukru, a zamiast posypywać truskawki kakao, postanowiłam dodać je do jednej części ciasta. Ciasto wyszło znakomite i pomimo dość pokaźnych rozmiarów zniknęło w błyskawicznym tempie. Właściwie cudem udało mi się zachować dwa malutkie i niestety dość mało reprezentacyjne kawałki do zdjęcia. Mam nadzieję, że mi ten brak reprezentacyjności wybaczycie ;-). Poniżej podaję przepis z wprowadzanymi przeze mnie zmianami. Oryginał znajdziecie u Edysi klikając tutaj . Dziękuję Edysiu za wspaniały przepis!!!
Skubaniec z truskawkami
Kruche ciasto:
6 żółtek (białka zachować, gdyż będą potrzebne do piany)
250 g margaryny lub masła (schłodzone i pokrojone na drobne kawałki)
3 szklanki mąki
3 łyżki cukru pudru
2,5 łyżeczki proszku do pieczenia
1 łyżka kakao
Owoce:
750 g truskawek
Piana:
6 białek
szczypta soli
3 łyżki mąki ziemniaczanej
1 szklanka cukru
1 łyżeczka soku z cytryny
1. Piekarnik rozgrzać do temperatury 180 °C.
2. Mąkę wymieszać z proszkiem do pieczenia i cukrem. Dodać pokrojoną w kostkę margarynę, posiekać nożem lub pocierać koniuszkami palców, aż powstanie kruszonka. Dodać żółtka jaj, zagnieść ciasto.
3. Gotowe ciasto podzielić na pół. Z jednej części ciasta odrywać drobne kawałki i rozsypywać równomiernie na natłuszczonej blaszce o wymiarach 22 x 32 cm.
4. Pozostałe ciasto ponownie podzielić na dwie części. Jedna część zagnieść z kakao. Następnie obie części zawinąć osobno w folie spożywczą i włożyć do lodówki.
5. Truskawki umyć, osuszyć, usunąć szypułki. Pokroić na połówki i układać na cieście przecięciem do dołu.
6. Białka ubić ze szczyptą soli na sztywną pianę przy pomocy miksera, stopniowo wsypywać cukier, a pod koniec ubijania mąkę ziemniaczaną i sok z cytryny. Ubijać, aż do uzyskania lśniącej piany.
7. Obie porcje ciasta wyjąć z lodówki. Część z dodatkiem kakao pokruszyć i rozsypać na owocach. Nałożyć pianę. Drugą część ciasta pokruszyć i rozsypać równomiernie na pianie z białek.
8. Piec ok. 1 godziny.
13 comments:
Karolciu, znaczy się masz klasycznego skubańca;) A ja mimo wszystko trzymałam się przepisu Edysi i powiem Ci, że jej ciasto jest delikatniejsze niż skubaniutkie:-)
Pozdrawiam:-)
pieknie Ci wyszedl!!!!! cudne zdjecia :) widze,ze jestem jedyna lamaga w tym ogromie blogow,komu nie wyszedl dymek :(((
Karolciu te kawałki wcale nie są mało reprezentacyjne, a pomysł z dodaniem kakao do części ciasta nawet mi się podoba :)
Bardzo się cieszę że dymek tak Wam smakował i dziękuję za przyłączenie się do mojej edycji Cukierni :)
Karolciu, Twoje ciasto wygląda przepięknie! CUdowne zdjęcia robisz :)
Pozdrawiam ciepło:)
Swietny wypiek!
Karolcia bardzo nam milo, ze wzielas udzial w Cukierni :))
Wypiek pierwsza klasa. Jak wszystkie u Ciebie ;)
Gosi@ nie jestes jedna :))
Buzaki :*
Smak "Skubańca" pod nazwą pleśniak pamiętam z domu rodzinnego. Mama była mistrzynią tego ciasta. Ale zawsze z powidłami śliwkowymi. I w takiej wersji chcę go zapamiętać.
Choć u Ciebie prezentuje się bardzo apetycznie, jak nie ostatnie kawałki :)
Niereprezentacyjny? Proszę Cię, Karolciu!
Ciasto wyglada pięknie!
W przepisie masz zmniejszoną ilosć tłuszczu?
Mafilka,
Może i delikatniejsze, ale ten tłuszcz ;-)
Gosiu,
A co nie wyszło?
Edysiu,
To ja dziękuję za przepis. Świetny wybór!!!
Majanka, Ewa
Dziekuję i pozdrawiam!!!
Poleczko,
Przyłączyć się do Twojej cukierni to sama przyjemność ;-)
Agatko,
A ja skubańca (pleśniaka) jadłam po raz pierwszy z owocami w kawiarnii w Poznaniu, dopiero później znalazłam na niego przepis w notesie mamy, właśnie z powidłami :-)
Aniu,
No dobrze, może i na zdjęciu tę niereprezentacyjnośc udało mi się trochę zamaskować, ale uwierz mi w rzeczywistosci były to chyba dwa najbrzydsze kawałki ;-)
Ilość tłuszczu mam zmniejszoną o 125 g (w oryginale było 375 g margaryny!!!)
Witam Karolciu, wprosilam sie na kawaleczek tego pachnacego ciasta. Przepis wysmienicie - musze upiec.
Pozdrowienia.
Witam, wprosilam sie na kawaleczek Twojego pachnacego ciasta. Fantastyczny przepis, bede piec.
Pozdrawiam.
Na Twoim blogu spędziłem pół niedzielnego wieczoru. Bardzo podobają mi się Twoje zdjęcia, przepisy i wykonanie, dymek z pianą i truskawkami nie jest inny. Przyjemności!
Ależ misię przypomniały czasy dzieciństwa! Ten dymek jako żywo wygląda jak pleśniak mojej mamy. Ależ to było dobre! Ależ muszę skorzystać z tego przepisu! ;)
Post a Comment