To zdecydowanie najlepsze lody, jakie do tej pory robiłam. Mają intesywnie figowy smak i idealną gładką konsystencję. Podobnie jak sorbet są bardzo słodkie i mocno owocowe. Zawartośś śmietanki kremówki sprawia jednak, że są od sorbetu bardziej tłuste i kremowe. Amerykanie tego typu lody nazywają "szerbetami" (ang. sherbet). Całkiem niedawno, przy okazji podobnego przepisu na lody z granatów, pisała o tym także na swoim blogu Agnieszka. Podobnie jak Agnieszka, postanowiłam jednak nie wprowadzać amerykańskiej klasyfikacji i pozostać po prostu przy nazwie lody.
Przepis znalazłam w australijskiej edycji czasopisma Delicious. Jak zawsze pozwoliłam sobie na drobne modyfikacje. I tak, zredukowałam ilość cukru (lody i tak wyszły bardzo słodkie) oraz dodałam do nich odrobinę limoncollo - włoskiego alkoholu o cytrynowym smaku. Dodatek alkoholu nie jest konieczny, ale sprawia, że lody zachowują idealną konsystencję, nie robią się zbyt twarde i są gotowe do spożycia od razu po wyjęciu z zamrażalnika. Mam też wrażenie, że to właśnie za sprawą limoncello, nabrały tak pięknego inensywnego koloru. Wyszły bowiem znacznie ciemniejsze od tych, które widniały na zdjęciu w oryginalnym przepisie. Oryginalna receptura podaje dwie metody przygotowania lodów z maszyną i bez. Ja skorzystałam z maszyny, ale podam Wam obie wersje przepisu.
Lody zdjedliśmy z ciasteczkami amaretti, które moim zdaniem świetnie się z tym figowym smakiem komponują. Żadne jeszcze domowe lody nie zniknęły w moim domu tak szybko. Własciwie to żałuje nawet , że nie zrobiłam podójnej porcji ;-)
Polecam !!!
Lody figowe
/Fig Sorbetto/
Na porcje dla 4 osób:
12 dojrzałych fig
140 g domowego cukru waniliowego lub zwykłego cukru wymieszanego z ekstraktem z wanilii
sok wyciśnięty z jednej cytryny
200 ml śmietanki kremówki
1 łyżeczka limoncello (opcjonalnie)
1. Figi umyć, osuszyć, odciąć koncówki, nie obierać. Umieścić wraz z cukrem waniliowym i sokiem z cytryny oraz limoncello (jeśli używamy) w robocie kuchennym/blenderze i zmiksować na gładką masę.
2. Do masy dodać śmietankę kremówkę i ponownie zblendować na gładką masę.
3. Masę przelać do dwóch płaskich pojemników. Mrozić przez 2 godziny lub do czasu, aż masa zacznie zamarzać na brzegach. Wyjąć z zamrażalnika i wymieszać mikserem. Ponownie wstawić do zamrażalnika. Czynność powtórzyć min. 2-3 razy.
4. Lody można także przygotować w maszynie do lodów, masę należy uprzednio dobrze schłodzić w lodówce. Następnie postępować według zaleceń producenta maszyny. Smacznego!!!
18 comments:
O wow! Lody figowe! Jeszcze nigdy przenigdy nie jadlam lodów o smaku figi. A figi kocham , są wspaniale smaczne:)
Piękne zdjęcia, dech zapiera, jak zawsze Karolko!
Pozdrawiam:)
Ja też nie jadłam jeszcze lodów figowych, masz szczęście, że tak szybko zniknęły bo z pewnością zakradłabym się do Waszej lodówki aby spróbować choć odrobinkę :)
Jeśli chodzi o poprawę koloru po dodaniu limoncello, to ja też zauważyłam, że pod wpływem soku cytrynowego owoce nabierają intensywniejszej barwy, zwykle dodaję choć odrobinkę, właśnie dla poprawy koloru, nawet jeśli nie chcę aby smak cytrynowy był wyczuwalny.
Pozdrawiam serdecznie :)
No takich lodów jeszcze nie jadłam, a chętnie bym spróbowała:) A ciasteczkami to juz musiało bosko smakować:)
Karolciu, lody nie dość, że maja przepiękny kolor (też podejrzewam, że to zasługa limoncello), to na pewno muszą być pyszne :) A pisze to ta co figi, zwłaszcza surowe lubi... umiarkowanie ;)
Karolciu, czy posiadasz maszynę, która sama mrozi? Jesteś zadowolona?
Miłego dnia :)
Jestem bardzo ciekawa ich smaku, bo figi jadłam tylko suszone.
Zdjęcia- przepiękne:)
ale swietne sa,nigdy nie spotkalam sie jeszcze z figowymi lodami.....musza miec bardzo interesujacy smak,bo figi lubie :)
Pozdrawiam :)
A ja właśnie czekam na maszynkę do robienia lodów i już niedługo sama tez będę robić takie pyszności ... ale póki co zazdroszczę Ci okrutnie tych smakowitości :)
Wyglądają po prostu genialnie. Na pewno zrobię, gdyz mam w domu anonimowego figożercę...
I znowu się zachwyciłam.... Jesteś perfekcyjna w swoich prezentacjach :)
Jeszcze trochę i zamieszkam na tej stronce :)
Cudowności! :)
Pamiętam, oglądałam kiedyś cykl programów kulinarnych "Tyler’s Ultimate" i w jednym odcinku było o lodach figowych. Zakochałam się od pierwszego spojrzenia i niemal czułam ich smak. :) Teraz Karolciu za Twoją sprawką znów mnie wzięło. :D
Wygladaja fantastycznie! Nie dziwie sie wiec, ze zniknely tak szybko :) Szkoda, ze nie zostalo nic dla mnie, bo ja lodow figowych jeszcze nie jadlam i chetnie bym sprobowala :))
Pozdrawiam cieplutko :)
Ja też chętnie spróbowałabym i tych lodów i każdego przepisu z Twojego bloga :)) Zaglądam tu często i zawsze jestem pod wrażeniem!
Pozdrawiam!
Już trzeci raz patrzę na te lody i dopiero teraz uświadomiłąm sobie, ze ich nie skomentowałam! Jak to możliwe, moja słodka panienko? :)
Majanko,
Dziękuję :-) Ja lody figowe jadłam po raz pierwszy i już wiem, że na pewno nie po raz ostatni ;-) Bardzo Ci je polecam!!! Buziaki :-***
Felluniu,
A wiesz mam w planach drugą partię, więc jeszcze nic straconego...możesz się zakradać ;-) Pozdrawiam!!!
Atinko,
Chętnie bym Cię poczęstowała :-)
Anoushko,
A wiesz, coś w tym jest, bo te lody smakowały też tym, którzy za figami nie przepadają ;-) Co do maszyny, to moja niestety nie mrozi sama.
Pozdrawiam!!!
Gatko,
Dziękuję i pozdrawiam :-)
Gosiu,
A wiesz, że ja wcześniej też się z takimi lodami nie spotkałam. Zastanawiające, że nawet wśród tych wszystkich przedziwnych smaków w tutejszych gelateriach, nie ma lodów figowych...są takie pyszne!!!
Pozdrawiam!!!
Tilianarko,
I jak tam maszyna? Już jest? Z niecierpliwoscią czekam na Twoje pierwsze lody :-)
Pozdrawiam!!!
Pinos,
Jeśli zrobisz, to ja koniecznie poproszę o relację. Wszelkie słowa zarowno krytyki jak i zachwytu (hi hi) ze strony figożercy mile widziene ;-)
Pozdrawiam!!!
Szrlotku,
Zawstydzasz mnie ;-)
Małgosiu,
A ja tego programu nie znam, zaciekawiłaś mnie...a lody figowe polecam!!!
Majeczko,
Robię druga partię, więc jeszcze nic straconego ;-)
Pozdrawiam!!!
Goś,
Dziękuję i również pozdrawiam !!!
Aniu,
:-)))
Pysznie wyglądają !
Piękny kolor - wydawało mi się, że figi nie mają tak intensywnej barwy ...
Co za cuuudny kolor! Niesamowity wrecz Karolciu! I jaki piekny talerzyk pod kolor ;)
Przepis zapisuje :)
Pozdrawiam!
kilka dni temu po raz pierwszy w życiu jadłam figi
zakochałam się w nich
to jedne z najlepszych owoców! :-)
Karolciu lody tak cudne, że teraz coraz bardziej żałuję, że miskę do robienia lodów dostanę dopiero w grudniu.
Piękny kolor, smak napewno wyborny ..
serdecznie pozdrawiam
Post a Comment