Saturday, 13 August 2011

Powroty

RhubarbMuffins6964bpl copy

Tegoroczny sierpień to dla mnie czas powrotów, odrobinę bolesny jak powrót do rzeczywistości po wspaniałych miesięcznych wakacjach, ale też i powrotów radosnych jak powrot do domu, przyjaciół i kota, za którym teskniłam niemiłosiernie. To także powrót do marzen, pasji i zainteresowan, które odłożylam na dalszy plan. Wreszcie powrot do bloga. Po tak dłlugiej nieobecności mam lekką treme…pamietacie mnie jeszcze?

RhubarbMuffins_6892 copy

Na początek przygotowałam dla Was muffiny z rabarbarem z nutą hibiskusa. Wodę z hibiskusa odkryłam przez przypadek, szukając wody różanej, o która prosił oryginalny przepis. Byłam pewna, że wraz z rabarbarem będzie to bardzo udane połączenie i nie pomyliłam się. Muffiny są pyszne. Dodatek jogurtu nadaje ciastu aksamitnej delikatności, a ładgodny smak hibiskusa - egzotyczną nute. Spróbujcie!!!

Miłego weekendu!!!
Karo

RhubarbMuffins031 copy


Muffiny jogurtowo-rabarbarowe z egzotyczną nutą
Na 15 muffinek:

SKŁADNIKI SUCHE:

150 g pokrojonego w plasterki rabarbaru
+ ok. 30 dodatkowych kawałków do dekoracji
310 g mąki samorosnącej
230 g drobnego cukru
SKŁADNIKI WILGOTNE:
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
2 jajka, roztrzepane
125 g jogurtu naturalnego
1 łyżka wody z hibiskusa (lub wody różanej)
125 g masła, rozpuścić

Piekarnik rozgrzać do temperatury 180 C. Formę do muffinek wyłożyc papilotkami.
Mąk , cukier i rabarbar wymieszać w dużej misce.
W osobnej misce wymieszać ekstrakt z wanilii, roztrzepane jajka, jogurt oraz wodę z hibiskusa.
Wilgotne składniki dodać wraz z rozpuszczonym masłem do suchych składników. Mieszać drewnianą łyżka do czasu, aż składniki się połącza.
Masę nałożyć do przygotowanej formy na muffiny. Na wierzchu każdej muffinki ułożyć dodatkowe kawałki rabarbaru. Piec 25-30 minut lub do czasu, gdy patyczek wkłuty do środka wyjdzie suchy.
Przełożyć na kratke do przestygnięcia.



RhubarbMuffins6854 copy

17 comments:

Anonymous said...

Bardzo się cieszę z Twojego powrotu:) Zdjęcia jak zwykle bardzo ładne,już nie wspomnę o urodzie gospodyni tego bloga.Muffinki smakowicie się prezentują.M.

Małgoś said...

Karolcia! Gdzież Ty byłaś jak Cię nie było tyle czasu???
Mam ochotę głośno krzyknąć: "witaj w domu!". :)

Ps. Nie planujesz już nigdzie znikać? :D

Jul said...

Jak wspaniale, ze juz jestes! Obyś więcej nie znikała! :)

Eve.eire said...

Witaj z powrotem!

Bea said...

Wszelki duch...! O matko! To naprawde TY??? Ladnie to tak znikac, na tak dlugo, bez slowka?!? Ja naprawde sie martwilam :( Dobrze, ze i Ciebie widac na zdjeciach (nota bene slicznie wygladasz :)), to przynajmniej wiadomo, ze jestes cala i zdrowa ;)
Dodatek hibiskusa do rabarbaru jest faktycznie swietny - robilam tez dzem rabarbarowy z nim, no i w upalne dni - karkade. Twoje muffinki tez beda do wyprobowania :)

Pozdrawiam!
I nie znikaj juz prosze :)

Praline said...

Gdy zaczęłam szperać w blogosferze, znalazłam Twojego bloga i przeszperałam prawie całe archiwum!
Baardzo cieszę się, że wróciłaś!

Pozdrawiam!

kornik said...

Bardzo dobrze, że wróciłaś i czekam na więcej pyszności i pięknych zdjęć!

Beata said...

Wspaniale że znowu jesteś Zaglądałam tu często, ale nie czekało na mnie nic nowego....A teraz już nie mogę doczekać się kolejnych przepisów
Wyglądasz prześlicznie

asieja said...

ogromnie się cieszę, że znów tutaj jesteś. tęskniłam za Twoimi obrazkami, smakami.. już nie uciekaj na tak długo!:-)

Aurora said...

Witam :)

Ania Włodarczyk vel Truskawka said...

Karolciu, jak fajnie!

Jak pięknie! (się prezentujesz i prezentujesz wypieki)

I w ogole hura :)

Karolina Beaudet said...

Dziękuję Wam kochani za wszystkie komentarze. Obiecuję już nie znikać :-)

caracordata said...

O matko, wróciłaś, już myślałam, że nigdy tu nie zobaczę nowego wpisu :) Uwielbiam Twój przepis na finansjerki. Pozdrawiam i czekam na kolejne posty!

Anonymous said...

I ja bardzo się cieszę z Twojego powrotu. Wiem, że takie jest prawo każdego właściciela bloga, ale jego nagłe zamilknięcie jest dla stałych podglądaczy bardzo stresujące. Super, że jesteś!
Basia
p.s. Twoja indyjska zupa z cukinii na stałe zagościła w moim domu. Wielkie dzięki za przepis!

Karolina Beaudet said...

Caracordata,
A mogę zapytać, z którego przepisu na finansjerki korzystałaś? Bo mam ich tu kilka. Pozdrawiam i zapraszam na kolejne posty ;-)

Basiu,
Dziękuję za miłe słowa, obiecuję już tak nie znikać bez słowa. Cieszę się bardzo, że zupa smakuje. Pozdrawiam!!!

Majana said...

Karolcia!!! :)))
Jak fajnie,ze wrócilas! Nareszcie!:)))
Wracam sobie z urlopu a tu taka miła niespodzianka!:)
Witaj :))))

ewelajna Korniowska said...

:*