Jesień w Kanadzie jest ładniejsza od lata. Skończyły się deszczowe dni i niebo przestało być nieustannie zachmurzone. Liście klonów mienią się w słońcu tysiącami barw. Zastanawialiście się kiedyś ile odcieni może mieć kolor pomarańczowy? Jest ciepło, choć powietrze pachnie już jesiennym chłodem. Do warzywniaka wychodzę w T-shircie i szaliku. Tym razem nie kupię truskawek, choć wciąż są jeszcze w sezonie. Węzmę za to, po raz pierwszy w tym roku...dynię.
Przepis na makaron z pieczoną dynią pochodzi z czasopisma Good Food, ale trochę go zmodyfikowalam ;-) Wersję oryginalną w języku angielskim znajdziecie tutaj.
Smacznego!!!
Makaron penne z pieczoną dynią
Na 3 porcje:
700 g dyni (w oryginale dynia piżmowa)
2 duże czerwone cebule
2-3 ząbki czosnku
4 łyżki crème fraîche (można zastąpić serkiem mascarpone lub gestą śmietaną)
sól morska
świeżo zmielony czarny pieprz
260 g makaronu penne
3 łyżki startego wędzonego sera (użyłam rolady ustrzyckiej)
1. Piekarnik rozgrzać do temperatury 200° C. Dynię obrać, usunąć pestki, pokroić na niewielkie kawałki. Cebule obrać, pokroić w ósemki. Czosnek pokroić na plasterki.
2. Warzywa doprawić solą i pieprzem, a następnie dokładnie wymieszać z oliwą z oliwek.
3. Piec 35 minut lub do czasu, aż warzywa zaczną nabierać na brzegach brązowawego koloru.
4. W międzyczasie ugotować makaron. Odcedzić pozostawiając 4 łyżki wody.
5. Wymieszać z upieczonymi warzywami i crème fraîche , mascarpone lub śmietaną.
6. Posypać startym serem i oraz świeżo mielonym czarnym pieprzem od razu podawać.
Dynię upieczoną w ten sposób można też podać z kopytkami, polentą lub jako dodatek do mięs.
Smacznego :-)
22 comments:
Ale pyszotki :) dynia...i to pieczona,piekny kolorek ma.....
Pozdrawiam :)
Uwielbiam dynię , bo urzeka mnie jej bajkowość :) W końcu jak wiele warzyw może zastąpić np. jaja, makaron, mięso.... Dynia jest wyjątkowa i zasługuje na wyjątkowe traktowanie a prezentowana takiej formie spełnia wszystkie oczekiwania :) Co do barw jesieni, to podobno każdy kolor ma 100 odcieni :)Więc jesień ma w sobie ogromne bogactwo kolorów :)
Makaron z pieczonymi warzywami to coś, co zawsze mnie urzeka. Jeszcze nie próbowałam z dynią. Mnie jesień nieco onieśmiela - tak dużó wszystkiego jest w warzywniaku, że czasem mam problem z wyborem;)
Ciekawa jestem, kiedy robi się syrop klonowy, czy to ma miejsce o jakiejś określonej porze roku?
Karolciu, pozdrawiam Cię cieplutko.
Cudne kolory ma Twój makaron, one nieuchronnie zwiastujące, że jesień zaczeła się na dobre.
każdy kolor ma jedną nazwę,
a przecież tyle odcieni
czasem niebo bywa pomarańczowe, kawałek ciemny, kawałek jasny..
zazdroszczę truskawek
a dynię mam
i nawet brak pomysłu co z nią zrobic..
dżem dyniowo pomarańczowy już zamknięty w słoiczkach,
a pozostała czeka..
Wspaniałości na talerzu!:)
Nie próbowałam jeszcze makaronu z dynią, a wygląda pięknie i pysznie.
Cudowne kolory !
Pozdrawiam Cię serdecznie.
oj jakie nastrojowe danie :)))
Ja już nie mogę doczekać się pojechania po dynie pod Warszawę, a Ty mnie tutaj jeszcze takim wspaniałym daniem poganiasz :)
ooo makaron z dynia! musze sprobowac, koniecznie
Wlasnie wczoraj polowalam w sklepie na dynie, zeby wrzucic ja pozniej do makaronu :) Niestety wszystkie dynie jak na zlosc "wymiotlo" :) A Twoj makaronik dodatkowo tak pieknie kusi... :))
bardzo lubie wszelkie kluchy z dynia :) Przepis do wyprobowania. Koniecznie :)
Jak pięknie i kolorowo może wyglądać makaron z dynią. Ja zdecydowanie nie doceniam dyni, u mnie w domu przygotowywało się z niej tylko taką papkowatą zupę, której szczerze nienawidzę a teraz patrzę, jaki ona ma taki potencjał!
Roladę ustrzycką można kupić w Kanadzie?
Pozdrawiam :)
Gosiu,
Piękny kolorek i cudny smak :-)
Również pozdrawiam!!!
Szarlotku,
Tylko 100? Myślałam, że jest ich jeszcze więcej ;-)
Pozdrawiam!!!
Lisko,
Problem z wyborem jest mi znany ;-) A co do syropu klonowego, to robi się go na przełomie zimy i wiosny, kiedy zaczyna topnieć śnieg (przypada to na koniec lutego, marzec i kwiecień). Podobno potrzeba kilkadziesięciu litrów wody klonowej, aby otrzymać zaledwie 1 litr syropu!!!
Również pozdrawiam i uściski przesyłam !!!
Nina,
Miejmy nadzieję, że w tym roku będzie to jesień równie kolorowa :-) Pozdrawiam!!!
Asiejko,
Czy już Ci mówiłam, że uwielbiam Twoje komentarze? To prawda z tymi barwami. Niestety, "moje" niebo ma dziś jedynie jeden odcień...szarości :-(((
A truskawki to ja chętnie oddam np. w zamian za leśne grzyby ;-)
Pozdrawiam ciepluteńko!!!
Majanko,
Dziękuję, a makaron z dynią bardzo mocno Ci polecam :-) Buziaki przesyłam :-***
Margot,
:-)
Tilianarko,
A ja się nie mogę doczekać, żeby zobaczyć co Ty z tą dynią zrobisz ;-) Pozdrawiam!!!
Viridianko,
Spróbuj :-)
Anoushko,
"lubię wszelkie kluchy z dynią"...to brzmi jakbyś już miała co najmniej kilka sprawdzonych wersji na dyniowo-makaronowe dania. Znajdę je na Twoim blogu?
Pozdrawiam!!!
Felluniu,
U mnie w domu dyni nie jadło się w ogóle. Po raz pierwszy kupiłam ją zaledwie dwa lata temu, kiedy zaczęłam prowadzić bloga ;-)
A roladę ustrzycką można kupić u mnie w sklepie ze wschodnio-europejską żywnością prowadzonym przez Rosjan :-))) Mają też ser kurpiowski i polskie wędliny. Tych ostatnich wprawdzie nie jadam, ale regularnie kupuje je mój mąż :-)
Pozdrawiam i uściski przesyłam!!!
:-*
Co za apetyczne danie i do tego takie barwne.
U mnie w sklepach dopiero sie pokazuja dynie, a ja narazie dumam co z nich zrobie jak juz bedzie dostepne wiecej odmian.
pozdrawiam :)
Mooooocno apetyczne! Też coś takiego za mną chodzi od jakiegoś czasu :)
pozdr!
Ojoj takie penne z pieczona dynią na pewno jest super smaczne. Mniam mniam mniam
Aj, a kilka dni temu też robiłam makaron z pieczoną dynią, choć trochę w inne wersji. :) I wiem.. . wiem to na pewno! dynia i makaron bardzo się lubią!
Karolko, pyszności na Twoich zdjęciach! :)
jak tylko dorwę dynię jak tylko... musze tego skosztować!
Krolinko Malinko - smaczne dania serwujesz, pięknie je fotografujesz oczy me kusisz do polubienia makaromu w końcu mnie zmusisz :DD
Śliczne :*
e.
W trybie natychmiastowym wywołuje wzmożoną pracę ślinianek. Piękny.
Dynia pieczona zawsze i wszedzie ;) U mnie juz prawie od miesiaca regularnie pojawia sie na stole :) Tylko... niestety nie z makaronem ;)
I masz racje, kolory jesieni to absolutny cud natury!
Pozdrawiam :)
Post a Comment